Jakub Ociepa/Agencja Gazeta
Bronią godności zawodu i pacjentów
| Tagi: | Andrzej Matyja |
– Obecny protest medyków to forma obrony godności zawodu zaufania publicznego i przejaw lojalności wobec pacjentów. Przypisywanie temu działaniu politycznych intencji świadczy o braku zrozumienia specyfiki zawodu medycznego – twierdzi prof. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
– Nazbyt często nieudolność organizacyjną i porażki kolejnych tzw. reform zrzuca się na barki przede wszystkim lekarzy, którzy stają oko w oko z pacjentami i ich rodzinami. Takiej konfrontacji nie przechodzą urzędnicy i politycy. Oni żyją w innym świecie. Nie są tak jak medycy związani zasadami etyki zawodowej, nie stają się zakładnikami moralnego szantażu i nie stawia się ich w obliczu trudnych moralnych wyborów – pisze prof. Andrzej Matyja w „Rzeczpospolitej”, zachęcając ich do „opuszczenia tej strefy komfortu”.
– Bez takiej zmiany perspektywy trudno będzie o konstruktywny dialog. Forsowanie rozwiązań ponad głowami medyków, skoro to oni są cennym i unikalnym zasobem, to działanie szkodliwe, wynikające z fałszywie rozumianej reformatorskiej misji bardziej w duchu lat 50. XX wieku niż trzeciej dekady wieku XXI, gdy jesteśmy już w czasach partycypacji, dialogu, konsensu, a szczególnie dotyczy to tzw. zawodów wiedzy, do których zalicza się medyków – podkreśla prof. Matyja. – Partnerstwo i podmiotowość to postulat ponadgeneracyjny, bliski wszystkim, niezależnie od tego, do jakiej grupy się zaliczają – czy są siwowłosymi baby boomers, pokoleniem X czy Y – dodaje.
– Dlatego wszelkie próby anachronicznego podejścia do rozwiązywania problemów ochrony zdrowia i medyków w kategorii konfliktu pokoleń, przeciwstawiania interesów poszczególnych grup zawodowych, wreszcie skłonność do ustawiania w kontrze medyków i pacjentów powinny być z założenia odrzucone, jeśli – jak deklaruje nowo powołany wiceminister zdrowia ds. dialogu społecznego – ma nastąpić odbudowa zaufania – podsumowuje prof. Matyja.
Przeczytaj także: „Albo porozumienie do 7 października, albo zaostrzenie protestu” i „Bardzo dobrze zarabiam, ale kosztem ciężkiej pracy”.
– Bez takiej zmiany perspektywy trudno będzie o konstruktywny dialog. Forsowanie rozwiązań ponad głowami medyków, skoro to oni są cennym i unikalnym zasobem, to działanie szkodliwe, wynikające z fałszywie rozumianej reformatorskiej misji bardziej w duchu lat 50. XX wieku niż trzeciej dekady wieku XXI, gdy jesteśmy już w czasach partycypacji, dialogu, konsensu, a szczególnie dotyczy to tzw. zawodów wiedzy, do których zalicza się medyków – podkreśla prof. Matyja. – Partnerstwo i podmiotowość to postulat ponadgeneracyjny, bliski wszystkim, niezależnie od tego, do jakiej grupy się zaliczają – czy są siwowłosymi baby boomers, pokoleniem X czy Y – dodaje.
– Dlatego wszelkie próby anachronicznego podejścia do rozwiązywania problemów ochrony zdrowia i medyków w kategorii konfliktu pokoleń, przeciwstawiania interesów poszczególnych grup zawodowych, wreszcie skłonność do ustawiania w kontrze medyków i pacjentów powinny być z założenia odrzucone, jeśli – jak deklaruje nowo powołany wiceminister zdrowia ds. dialogu społecznego – ma nastąpić odbudowa zaufania – podsumowuje prof. Matyja.
Przeczytaj także: „Albo porozumienie do 7 października, albo zaostrzenie protestu” i „Bardzo dobrze zarabiam, ale kosztem ciężkiej pracy”.
