iStock
Dyrektor zakładnikiem
Autor: Krystian Lurka
Data: 24.02.2022
Tagi: | Grzegorz Sieńczewski |
– Staliśmy się zakładnikami kilku wskaźników ekonomicznych, które nie odzwierciedlają rzeczywistości – mówi Grzegorz Sieńczewski, dyrektor zakwalifikowanego w ministerialnej symulacji do kategorii D Szpitala Pomnika Chrztu Polski w Gnieźnie.
„Menedżer Zdrowia” publikuje ministerialną symulację kategoryzującą 574 placówki zgodnie z projektem ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa. Gdyby przepisy już zaczęły obowiązywać, 157 szpitali w kategorii C zostałoby objętych „miękką restrukturyzacją”, a do 30 w kategorii D skierowano by komisarzy.
Jedną z placówek w kategorii D – według ministerialnej symulacji – jest Szpital Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie.
Dyrektor gnieźnieńskiej lecznicy Grzegorz Sieńczewski w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” twierdzi, że jego placówkę oceniono nieprawidłowo i dodaje, że „są informacje, że błędów polegających na zakwalifikowaniu – zarówno do wyższej, jak i niższej kategorii – jest więcej”.
Błąd
– Wydaje się, że do ministerialnych wyliczeń wkradł się błąd. Nasz szpital nie jest w tak złej sytuacji, jak wynika z symulacji. Wyjaśniamy rozbieżności z Ministerstwem Zdrowia – przekazuje dyrektor Sieńczewski, przypominając, że w projekcie zapisano, że „kategoria D zostanie przyznana podmiotowi szpitalnemu, w przypadku którego:
– wskaźnik zobowiązań wymagalnych do przychodów ogółem przyjmować będzie wartość większą niż 15 proc. lub w przypadku którego spełnione zostaną łącznie następujące warunki:
• wskaźnik rentowności działalności operacyjnej przyjmuje wartość mniejszą niż –5,0 proc.,
• wskaźnik płynności szybkiej przyjmuje wartość mniejszą niż 0,35 proc.,
• wskaźnik zobowiązań ogółem do przychodów ogółem przyjmuje wartość większą niż 50 proc”.
Z danych szpitala – udostępnionych „Menedżerowi Zdrowia” – zawartych w sprawozdaniu finansowym za 2020 r. wynika, że:
– wskaźnik zobowiązań wymagalnych – które w jednostce na koniec 2020 r. wyniosły 9,5 mln – do przychodów ogółem to wartość 9,8 proc.,
– wskaźnik rentowności działalności operacyjnej to wartość –5,5 proc.,
– wskaźnik płynności szybkiej to wartość 0,55 proc.,
– wskaźnik zobowiązań ogółem do przychodów ogółem to wartość 77,38 proc.
– Oznacza to, że w przypadkach pierwszym i trzecim warunki są niespełnione, a w drugim i czwartym spełnione. W związku z tym nasz szpital nie powinien być przypisany do kategorii D – uważa dyrektor Sieńczewski, podkreślając, że czeka na wyjaśnienia resortu w tej sprawie.
Zagrożenie
Ekspert zwraca też uwagę na coś innego.
– Jest zagrożenie, że zarządzający, chcąc uniknąć przypisania do niższych kategorii i pojawienia się komisarza w szpitalu, za wszelką cenę będą chcieli poprawiać wskaźniki ekonomiczne, o których mowa w projekcie ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa. Tym samym nie zrobią wszystkiego, aby poprawiać jakość i skuteczność leczenia pacjentów. – Czy to oznacza, że mamy nie inwestować w placówki, aby ich nie ulepszać? Inwestycje pogarszają czasowo wymienione wskaźniki – zastanawia się dyrektor Grzegorz Sieńczewski, oceniając symulację.
– Dyrektorzy stali się zakładnikami kilku wskaźników ekonomicznych, które nie odzwierciedlają rzeczywistości, bo przychody są podporządkowane jednemu płatnikowi, który swoimi wycenami procedur skazuje jednostki na bycie nierentownymi – twierdzi ekspert.
Czas reform i pandemii
– Należy zastanowić się też nad celowością publikowania rankingu przygotowanego na podstawie danych historycznych, które dotyczą okresu wzmożonej walki z pandemią. 2020 r. był wyjątkowy dla służby zdrowia – walka z wirusem na taką skalę była dla wszystkich czymś nowym, wymagającym – podkreśla Sieńczewski.
– Poza tym publikowanie takiego zestawienia wprowadza mylne wrażenie, że wszystkie jednostki, o których mowa, funkcjonowały na takich samych zasadach – co jest oczywistą nieprawdą. Nie powinno się w jednym zestawieniu porównywać instytutów medycznych, szpitali specjalistycznych, wojewódzkich i powiatowych. Oprócz tego zaangażowanie poszczególnych szpitali w walce z pandemią było różne – i to nie zawsze z własnego wyboru. Poszczególne regiony podlegały nie zawsze takim samym interpretacjom wytycznych, tworzonych przez decydentów na szczeblu centralnym – mówi Sieńczewski, dodając, że „gnieźnieński szpital od samego początku aktywnie uczestniczy w walce z COVID-19, a w 2021 r. na oddziałach zakaźnych hospitalizowanych było 871 pacjentów, co daje dziewiąte miejsce pod względem liczby pacjentów w Wielkopolsce”.
Wkrótce opublikujemy kolejne komentarze w tej sprawie.
Przeczytaj także: „W których szpitalach może się pojawić komisarz – lista”, „Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej w kategorii D – komentarz” i „Projekt ustawy – ważne zmiany w szpitalnictwie”.
Jedną z placówek w kategorii D – według ministerialnej symulacji – jest Szpital Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie.
Dyrektor gnieźnieńskiej lecznicy Grzegorz Sieńczewski w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” twierdzi, że jego placówkę oceniono nieprawidłowo i dodaje, że „są informacje, że błędów polegających na zakwalifikowaniu – zarówno do wyższej, jak i niższej kategorii – jest więcej”.
Błąd
– Wydaje się, że do ministerialnych wyliczeń wkradł się błąd. Nasz szpital nie jest w tak złej sytuacji, jak wynika z symulacji. Wyjaśniamy rozbieżności z Ministerstwem Zdrowia – przekazuje dyrektor Sieńczewski, przypominając, że w projekcie zapisano, że „kategoria D zostanie przyznana podmiotowi szpitalnemu, w przypadku którego:
– wskaźnik zobowiązań wymagalnych do przychodów ogółem przyjmować będzie wartość większą niż 15 proc. lub w przypadku którego spełnione zostaną łącznie następujące warunki:
• wskaźnik rentowności działalności operacyjnej przyjmuje wartość mniejszą niż –5,0 proc.,
• wskaźnik płynności szybkiej przyjmuje wartość mniejszą niż 0,35 proc.,
• wskaźnik zobowiązań ogółem do przychodów ogółem przyjmuje wartość większą niż 50 proc”.
Z danych szpitala – udostępnionych „Menedżerowi Zdrowia” – zawartych w sprawozdaniu finansowym za 2020 r. wynika, że:
– wskaźnik zobowiązań wymagalnych – które w jednostce na koniec 2020 r. wyniosły 9,5 mln – do przychodów ogółem to wartość 9,8 proc.,
– wskaźnik rentowności działalności operacyjnej to wartość –5,5 proc.,
– wskaźnik płynności szybkiej to wartość 0,55 proc.,
– wskaźnik zobowiązań ogółem do przychodów ogółem to wartość 77,38 proc.
– Oznacza to, że w przypadkach pierwszym i trzecim warunki są niespełnione, a w drugim i czwartym spełnione. W związku z tym nasz szpital nie powinien być przypisany do kategorii D – uważa dyrektor Sieńczewski, podkreślając, że czeka na wyjaśnienia resortu w tej sprawie.
Zagrożenie
Ekspert zwraca też uwagę na coś innego.
– Jest zagrożenie, że zarządzający, chcąc uniknąć przypisania do niższych kategorii i pojawienia się komisarza w szpitalu, za wszelką cenę będą chcieli poprawiać wskaźniki ekonomiczne, o których mowa w projekcie ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa. Tym samym nie zrobią wszystkiego, aby poprawiać jakość i skuteczność leczenia pacjentów. – Czy to oznacza, że mamy nie inwestować w placówki, aby ich nie ulepszać? Inwestycje pogarszają czasowo wymienione wskaźniki – zastanawia się dyrektor Grzegorz Sieńczewski, oceniając symulację.
– Dyrektorzy stali się zakładnikami kilku wskaźników ekonomicznych, które nie odzwierciedlają rzeczywistości, bo przychody są podporządkowane jednemu płatnikowi, który swoimi wycenami procedur skazuje jednostki na bycie nierentownymi – twierdzi ekspert.
Czas reform i pandemii
– Należy zastanowić się też nad celowością publikowania rankingu przygotowanego na podstawie danych historycznych, które dotyczą okresu wzmożonej walki z pandemią. 2020 r. był wyjątkowy dla służby zdrowia – walka z wirusem na taką skalę była dla wszystkich czymś nowym, wymagającym – podkreśla Sieńczewski.
– Poza tym publikowanie takiego zestawienia wprowadza mylne wrażenie, że wszystkie jednostki, o których mowa, funkcjonowały na takich samych zasadach – co jest oczywistą nieprawdą. Nie powinno się w jednym zestawieniu porównywać instytutów medycznych, szpitali specjalistycznych, wojewódzkich i powiatowych. Oprócz tego zaangażowanie poszczególnych szpitali w walce z pandemią było różne – i to nie zawsze z własnego wyboru. Poszczególne regiony podlegały nie zawsze takim samym interpretacjom wytycznych, tworzonych przez decydentów na szczeblu centralnym – mówi Sieńczewski, dodając, że „gnieźnieński szpital od samego początku aktywnie uczestniczy w walce z COVID-19, a w 2021 r. na oddziałach zakaźnych hospitalizowanych było 871 pacjentów, co daje dziewiąte miejsce pod względem liczby pacjentów w Wielkopolsce”.
Wkrótce opublikujemy kolejne komentarze w tej sprawie.
Przeczytaj także: „W których szpitalach może się pojawić komisarz – lista”, „Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej w kategorii D – komentarz” i „Projekt ustawy – ważne zmiany w szpitalnictwie”.