Rafal Małko/Agencja Gazeta
Jesteśmy zbyt szpitalocentryczni ►
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 11.10.2021
Źródło: Andrzej Zapaśnik
Tagi: | Andrzej Zapaśnik, Jarosław Kozera |
– Należy odwrócić piramidę świadczeń – część usług szpitalnych udzielać gdzie indziej. Niestety, instytucje odpowiedzialne za kreowanie polityki zdrowotnej nie są na to gotowe – przyznaje Andrzej Zapaśnik z Porozumienia Zielonogórskiego.
Były prezes Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej STOMOZ i właściciel firmy doradczej Jarosław Kozera w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” stwierdził, że „archaiczna struktura udzielania świadczeń w szpitalach zwiększa koszty i zmniejsza dostęp do leczenia, a zasoby tych podmiotów są nieadekwatne do rozwiązywanych problemów zdrowotnych”. – 60–70 proc. usług można by realizować gdzie indziej – wyliczył Kozera.
Co o tym sądzi ekspert Porozumienia Zielonogórskiego i prezes zarządu Polskiej Fundacji Opieki Zintegrowanej Andrzej Zapaśnik?
– Część świadczeń realizowanych w ramach opieki stacjonarnej mogłaby zostać przeniesiona do opieki ambulatoryjnej – nie tylko do AOS, ale również do podstawowej opieki zdrowotnej – przyznaje Zapaśnik w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”, podkreślając, że „lekarze rodzinni w trakcie specjalizacji nabywają znacznie szersze kompetencje niż te, które są wykorzystywane w ramach umów w rodzaju podstawowa opieka zdrowotna z NFZ”.
– Wszystkie świadczenia powinny być wykonywane na najniższym efektywnym poziomie systemu – nie mówię tylko o lekarzach rodzinnych, ale także o pielęgniarkach, lekarzach innych specjalności, tych pracujących w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej – a dopiero potem, gdy pacjenci, których stan kliniczny jednoznacznie wymaga hospitalizacji, powinni być kierowani do szpitali. Takie optimum nie jest niestety realizowane – między innymi z powodu zapisów w umowach poszczególnych świadczeń i niewykorzystania w pełni kompetencji pracowników niższych szczebli opieki ambulatoryjnej, braku zasobów kadrowych, kłopotów z dostępnością do porad pielęgniarskich, lekarskich i diagnostyki w ogóle – wyjaśnia ekspert, podkreślając, że „nie sprzyja temu sposób rozliczeń”.
Andrzej Zapaśnik jednoznacznie wskazuje, że „należałoby odwrócić obecną piramidę świadczeń”.
– Niestety, instytucje odpowiedzialne za kreowanie polityki zdrowotnej w naszym kraju nie są gotowe – ani organizacyjnie, ani mentalnie – do przeprowadzania tej radykalnej zmiany. Mimo obietnicy budowy opieki ambulatoryjnej jak na razie nic się w tym kierunku nie dzieje. Zarówno urzędy centralne – myślę o Ministerstwie Zdrowia i Narodowym Funduszu Zdrowia – jak i regionalne urzędy marszałkowskie są w swoich działaniach szpitalocentryczne. Opieka ambulatoryjna jest daleko w tyle i najczęściej niedoceniana. Potrzeby opieki ambulatoryjnej – na poziomie resortu – są kompletnie nierozpoznane.
Przeczytaj także: „Za dużo leczymy w szpitalach” i „Trzeba się zastanowić, które oddziały są potrzebne mieszkańcom”.
Co o tym sądzi ekspert Porozumienia Zielonogórskiego i prezes zarządu Polskiej Fundacji Opieki Zintegrowanej Andrzej Zapaśnik?
– Część świadczeń realizowanych w ramach opieki stacjonarnej mogłaby zostać przeniesiona do opieki ambulatoryjnej – nie tylko do AOS, ale również do podstawowej opieki zdrowotnej – przyznaje Zapaśnik w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”, podkreślając, że „lekarze rodzinni w trakcie specjalizacji nabywają znacznie szersze kompetencje niż te, które są wykorzystywane w ramach umów w rodzaju podstawowa opieka zdrowotna z NFZ”.
– Wszystkie świadczenia powinny być wykonywane na najniższym efektywnym poziomie systemu – nie mówię tylko o lekarzach rodzinnych, ale także o pielęgniarkach, lekarzach innych specjalności, tych pracujących w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej – a dopiero potem, gdy pacjenci, których stan kliniczny jednoznacznie wymaga hospitalizacji, powinni być kierowani do szpitali. Takie optimum nie jest niestety realizowane – między innymi z powodu zapisów w umowach poszczególnych świadczeń i niewykorzystania w pełni kompetencji pracowników niższych szczebli opieki ambulatoryjnej, braku zasobów kadrowych, kłopotów z dostępnością do porad pielęgniarskich, lekarskich i diagnostyki w ogóle – wyjaśnia ekspert, podkreślając, że „nie sprzyja temu sposób rozliczeń”.
Andrzej Zapaśnik jednoznacznie wskazuje, że „należałoby odwrócić obecną piramidę świadczeń”.
– Niestety, instytucje odpowiedzialne za kreowanie polityki zdrowotnej w naszym kraju nie są gotowe – ani organizacyjnie, ani mentalnie – do przeprowadzania tej radykalnej zmiany. Mimo obietnicy budowy opieki ambulatoryjnej jak na razie nic się w tym kierunku nie dzieje. Zarówno urzędy centralne – myślę o Ministerstwie Zdrowia i Narodowym Funduszu Zdrowia – jak i regionalne urzędy marszałkowskie są w swoich działaniach szpitalocentryczne. Opieka ambulatoryjna jest daleko w tyle i najczęściej niedoceniana. Potrzeby opieki ambulatoryjnej – na poziomie resortu – są kompletnie nierozpoznane.
Przeczytaj także: „Za dużo leczymy w szpitalach” i „Trzeba się zastanowić, które oddziały są potrzebne mieszkańcom”.