Krzysztof Zuczkowski/FORUM
Pielęgniarki i położne protestowały przed Sejmem ►
Autor: Monika Stelmach
Data: 12.05.2021
Źródło: Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych
Tagi: | Krystyna Ptok |
Pielęgniarki i położne wyszły na ulicę, żeby zaprotestować przeciwko pogarszającym się warunkom pracy i niskim wynagrodzeniom. Jednym z głównych postulatów było odrzucenie projektu ustawy o najniższych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia.
12 maja przed Sejmem rozpoczął się protest pielęgniarek i położnych. W manifestacji zapowiedziano 18 legalnych zgromadzeń na trasie: Sejm RP, ul. Matejki, Plac na Rozdrożu, Aleje Ujazdowskie i Belweder. Protestujący domagają się przede wszystkim zwiększenia płac i poprawy warunków pracy.
Jak podkreśliła Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, nasz kraj ma jeden z najgorszych wskaźników pod względem opieki pielęgniarskiej oraz położniczej, czyli 5,3 osoby na 1 tys. mieszkańców. Pandemia jeszcze pogorszyła sytuację. Z powodu COVID-19 zmarło 157 pielęgniarek i 16 położnych, w sumie ponad 160 osób.
– Stale pogarszające się warunki pracy nie zachęcają młodych do kształcenia w tym zawodzie. Około 5,6 tys. osób kończy rocznie szkoły, a pracę podejmuje 3,6 tys. To zdecydowanie za mało – podkreśliła Krystyna Ptok.
Do pracy w zawodach pielęgniarki i położnej nie zachęcają niskie płace. Dlatego nawoływały do odrzucenia ustawy o najniższych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia.
– Apelujemy do posłów, żeby odrzucili ten projekt. To jest zła ustawa. Wiele z nas, bo aż 150 tys. pielęgniarek, uznało ją krzywdzącą. Nie uwzględnia się wykształcenia medycznego wszystkich osób. Zrównani zostali medycy z innymi zawodami, a my musimy mieć dodatkowe wykształcenie, żeby móc udzielać świadczeń medycznych. Ustawa nie uwzględnia też innych czynników, takich jak doświadczenie zawodowe, odpowiedzialność, czy złożoność zadań – wyjaśniała Krystyna Ptok.
Dlatego, co podkreśliły protestujące, zapisy dokumentu są niezgodne ze schematem genewskim, międzynarodowej organizacji pracy. Zgodnie z tymi wytycznymi przy kształtowaniu wynagrodzeń powinno być branych szereg czynników. – Domagamy się od ministra odstąpienia od złych przepisów i uwzględnienia naszych uwag – podkreśliła szefowa OZZPiP.
Zdaniem związkowców, jeśli sytuacja się nie zmieni, to braki personelu będę tak duże, że zdezorganizują system ochrony zdrowia. W najbliższym czasie ponad 10 tys. pielęgniarek i położnych odejdzie na emeryturę, a studia kończy 5300 absolwentów rocznie, a nie wszyscy wejdą do zawodu.
Jak podkreśliła Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, nasz kraj ma jeden z najgorszych wskaźników pod względem opieki pielęgniarskiej oraz położniczej, czyli 5,3 osoby na 1 tys. mieszkańców. Pandemia jeszcze pogorszyła sytuację. Z powodu COVID-19 zmarło 157 pielęgniarek i 16 położnych, w sumie ponad 160 osób.
– Stale pogarszające się warunki pracy nie zachęcają młodych do kształcenia w tym zawodzie. Około 5,6 tys. osób kończy rocznie szkoły, a pracę podejmuje 3,6 tys. To zdecydowanie za mało – podkreśliła Krystyna Ptok.
Do pracy w zawodach pielęgniarki i położnej nie zachęcają niskie płace. Dlatego nawoływały do odrzucenia ustawy o najniższych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia.
– Apelujemy do posłów, żeby odrzucili ten projekt. To jest zła ustawa. Wiele z nas, bo aż 150 tys. pielęgniarek, uznało ją krzywdzącą. Nie uwzględnia się wykształcenia medycznego wszystkich osób. Zrównani zostali medycy z innymi zawodami, a my musimy mieć dodatkowe wykształcenie, żeby móc udzielać świadczeń medycznych. Ustawa nie uwzględnia też innych czynników, takich jak doświadczenie zawodowe, odpowiedzialność, czy złożoność zadań – wyjaśniała Krystyna Ptok.
Dlatego, co podkreśliły protestujące, zapisy dokumentu są niezgodne ze schematem genewskim, międzynarodowej organizacji pracy. Zgodnie z tymi wytycznymi przy kształtowaniu wynagrodzeń powinno być branych szereg czynników. – Domagamy się od ministra odstąpienia od złych przepisów i uwzględnienia naszych uwag – podkreśliła szefowa OZZPiP.
Zdaniem związkowców, jeśli sytuacja się nie zmieni, to braki personelu będę tak duże, że zdezorganizują system ochrony zdrowia. W najbliższym czasie ponad 10 tys. pielęgniarek i położnych odejdzie na emeryturę, a studia kończy 5300 absolwentów rocznie, a nie wszyscy wejdą do zawodu.