Prof. Banach apeluje o pieniądze na leczenie powikłań pocovidowych
Redaktor: Monika Stelmach
Data: 05.07.2021
Źródło: PAP
Tagi: | Maciej Banach |
– Ogromnym problemem są powikłania po przebytym COVID-19. Dlatego postuluję, aby część środków Funduszu Medycznego przeznaczyć na prewencję i rehabilitację powikłań postcovidowych – mówi prof. Maciej Banach, kardiolog, lipidolog, epidemiolog chorób serca i naczyń z Uniwersytetu Medycznego z Łodzi.
Naukowiec zwraca uwagę, że powikłania są nawet większym problemem niż leczenie COVID-19 i ciężki przebieg tej wywoływanej koronawirusem choroby. Po jej ustąpieniu mogą pojawić się komplikacje pulmonologiczne i sercowo-naczyniowe, ale także neurologiczne i inne.
– W naszym badaniu LATE-COVID wykazaliśmy, że najczęściej pojawiają się średnio dwa miesiące po przebytej chorobie COVID-19. Mówimy o tzw. zespole long COVID według definicji brytyjskiej NICE, który obejmuje zarówno wczesne objawy po 4 tygodniach, jak i te późniejsze symptomy w przebiegu tzw. zespołu post-COVID-19, czyli po 12 tygodniach. Co ważne, powikłania mogą wystąpić też u osób, które przeszły COVID-19 w sposób skąpoobjawowy i bezobjawowy. Ktoś, kto odetchnął, że koronawirus nie wywołał u niego dokuczliwych objawów chorobowych i naiwnie zakładał, że ma wspaniałą odporność, może niestety po jakimś czasie być dotknięty powikłaniami postcovidowymi – tłumaczy prof. Banach.
Ekspert wylicza, że wirus SARS-CoV-2 może wyrządzić szkodę sercu, płucom oraz innym narządom wewnętrznym, a także powodować powikłania neurologiczne czy problemy natury psychicznej. – Dlatego postulujemy, aby część środków Funduszu Medycznego w ramach tzw. subfunduszu na profilaktykę wydzielić na prewencję i rehabilitację powikłań postcovidowych. Nazwaliśmy to prewencją i leczeniem powikłań postcovidowych, aby systemowo uporać się z tym możliwie jak najszybciej – argumentuje kardiolog.
W Klinice Kardiologii Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi ponad pół roku temu rozpoczęły się badania o akronimie LATE-COVID. Wynika z nich, że po dwóch miesiącach spośród pacjentów, którzy przychodzą do lekarzy z jakimikolwiek kardiologicznymi objawami po przebyciu COVID-19, nawet jedna czwarta ma ciężkie powikłania.
– Najczęściej powikłania zakrzepowo-zatorowe, na przykład zatorowość płucna. Pojawia się też niewydolność serca, zapalenie mięśnia sercowego, konieczność wykonania rewaskularyzacji serca czy nowe zaburzenia rytmu, czyli na przykład migotanie przedsionków bądź skurcze dodatkowe. Naprawdę powinniśmy zrobić wszystko, aby jak najszybciej uruchomić programy leczenia powikłań po przebytym COVID-19 – wylicza prof. Banach.
– W naszym badaniu LATE-COVID wykazaliśmy, że najczęściej pojawiają się średnio dwa miesiące po przebytej chorobie COVID-19. Mówimy o tzw. zespole long COVID według definicji brytyjskiej NICE, który obejmuje zarówno wczesne objawy po 4 tygodniach, jak i te późniejsze symptomy w przebiegu tzw. zespołu post-COVID-19, czyli po 12 tygodniach. Co ważne, powikłania mogą wystąpić też u osób, które przeszły COVID-19 w sposób skąpoobjawowy i bezobjawowy. Ktoś, kto odetchnął, że koronawirus nie wywołał u niego dokuczliwych objawów chorobowych i naiwnie zakładał, że ma wspaniałą odporność, może niestety po jakimś czasie być dotknięty powikłaniami postcovidowymi – tłumaczy prof. Banach.
Ekspert wylicza, że wirus SARS-CoV-2 może wyrządzić szkodę sercu, płucom oraz innym narządom wewnętrznym, a także powodować powikłania neurologiczne czy problemy natury psychicznej. – Dlatego postulujemy, aby część środków Funduszu Medycznego w ramach tzw. subfunduszu na profilaktykę wydzielić na prewencję i rehabilitację powikłań postcovidowych. Nazwaliśmy to prewencją i leczeniem powikłań postcovidowych, aby systemowo uporać się z tym możliwie jak najszybciej – argumentuje kardiolog.
W Klinice Kardiologii Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi ponad pół roku temu rozpoczęły się badania o akronimie LATE-COVID. Wynika z nich, że po dwóch miesiącach spośród pacjentów, którzy przychodzą do lekarzy z jakimikolwiek kardiologicznymi objawami po przebyciu COVID-19, nawet jedna czwarta ma ciężkie powikłania.
– Najczęściej powikłania zakrzepowo-zatorowe, na przykład zatorowość płucna. Pojawia się też niewydolność serca, zapalenie mięśnia sercowego, konieczność wykonania rewaskularyzacji serca czy nowe zaburzenia rytmu, czyli na przykład migotanie przedsionków bądź skurcze dodatkowe. Naprawdę powinniśmy zrobić wszystko, aby jak najszybciej uruchomić programy leczenia powikłań po przebytym COVID-19 – wylicza prof. Banach.