Patryk Rydzyk
Przeniesienie części świadczeń z opieki szpitalnej do ambulatoryjnej to korzyści dla pacjenta i systemu
Autor: Iwona Kazimierska
Data: 14.10.2021
– Przesunięcie wszelkich możliwych działań do ambulatorium oznacza mniejsze zagrożenie dla pacjenta i lepszą jakość życia, bo nie leży w szpitalu, natomiast dla płatnika niższe koszty – mówił prof. Marcin Czech podczas drugiego dnia V Kongresu Wizja Zdrowia Diagnoza i Przyszłość – Foresight Medyczny oraz XV Hospital & Healthcare Management.
Prof. Marcin Czech przypomniał, że hospitalizacje stanowią ogromną część nakładów na ochronę zdrowia w naszym kraju. Tymczasem są takie dziedziny medycyny jak dermatologia czy reumatologia, w których wielu pacjentów może być bez szkody dla nich leczonych ambulatoryjnie. – Trzeba mieć jednak na tyle elastyczny system, żeby chorzy w stanach niezagrażających życiu mogli być poddani hospitalizacji jednego dnia czy leczeni w ambulatorium. Taka opieka kosztuje o wiele mniej niż łóżko szpitalne, które poza tym może być bardziej potrzebne innym – tłumaczył prof. Czech podczas sesji „Systemowe rozszerzenie świadczeń zdrowotnych w kierunku ambulatoryjnej opieki specjalistycznej”.
Przykładem świadczenia, które u zdecydowanej większości pacjentów udzielane jest w szpitalu, a mogłoby być przeniesione do opieki ambulatoryjnej, jest immunoterapia alergenowa jadem. To jedyne przyczynowe leczenie alergii na jad owadów. Polega na podawaniu w odpowiedni sposób ekstraktów alergenów, na które chory jest uczulony. Dzięki temu organizm wytwarza tolerancję na uczulający go alergen.
Teoretycznie wszyscy potrzebujący mają dostęp do immunoterapii alergenowej jadami, bo jest ona refundowana, jeśli odbywa się w warunkach szpitalnych. W praktyce o tę dostępność nie jest tak łatwo, bo szpitali, odczulających jest w Polsce ok. 30, zatem może się okazać, że najbliższy przeprowadzający tę procedurę znajduje się 100 czy 200 km od miejsca zamieszkania chorego. A proces odczulania trwa 3-5 lat. To może zniechęcać. Umożliwienie uczulonym na jad owadów błonkoskrzydłych dostępu do immunoterapii w warunkach ambulatoryjnych mogłoby wpłynąć na większą ich gotowość do odczulania.
W Polsce z powodu alergii na jad owadów błonkoskrzydłych (osy, pszczoły) odczulanych jest ok. 3 tys. osób. – Wydaje się, że uczulonych jest kilkakrotnie więcej. Co do bezpieczeństwa immunoterapii alergenowej w warunkach ambulatoryjnych, statystyki europejskie i amerykańskie pokazują, że w ostatnich latach nie było ani jednego zgonu z jej powodu. Jest to działanie profilaktyczne i dlatego powinno być szeroko dostępne – uważa prof. Krzysztof Kowal.
Prof. Marek Jutel również podkreślił, że przeniesienie procedury odczulania do poradni specjalistycznych jest bezpieczne, bowiem tylko część pacjentów wymaga podania szczepionki w warunkach szpitalnych. To są te osoby, o których wiadomo, że może u nich wystąpić wstrząs anafilaktyczny.
Jak mówili eksperci, immunoterapia alergenowa jadem w większości krajów wykonywana jest ambulatoryjnie.
W sesji uczestniczyli:
– Grzegorz Baczewski z Fundacji Centrum Walki z Alergią,
– prof. dr hab. n. med. Marcin Czech z Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego,
– prof. dr hab. n. med. Marek Jutel z Europejskiej Akademii Alergologii i Immunologii Klinicznej oraz Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu,
– prof. dr hab. n. med. Krzysztof Kowal z Polskiego Towarzystwa Alergologicznego i Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Dyskusję moderowała Katarzyna Pinkosz, dziennikarka medyczna.
Przykładem świadczenia, które u zdecydowanej większości pacjentów udzielane jest w szpitalu, a mogłoby być przeniesione do opieki ambulatoryjnej, jest immunoterapia alergenowa jadem. To jedyne przyczynowe leczenie alergii na jad owadów. Polega na podawaniu w odpowiedni sposób ekstraktów alergenów, na które chory jest uczulony. Dzięki temu organizm wytwarza tolerancję na uczulający go alergen.
Teoretycznie wszyscy potrzebujący mają dostęp do immunoterapii alergenowej jadami, bo jest ona refundowana, jeśli odbywa się w warunkach szpitalnych. W praktyce o tę dostępność nie jest tak łatwo, bo szpitali, odczulających jest w Polsce ok. 30, zatem może się okazać, że najbliższy przeprowadzający tę procedurę znajduje się 100 czy 200 km od miejsca zamieszkania chorego. A proces odczulania trwa 3-5 lat. To może zniechęcać. Umożliwienie uczulonym na jad owadów błonkoskrzydłych dostępu do immunoterapii w warunkach ambulatoryjnych mogłoby wpłynąć na większą ich gotowość do odczulania.
W Polsce z powodu alergii na jad owadów błonkoskrzydłych (osy, pszczoły) odczulanych jest ok. 3 tys. osób. – Wydaje się, że uczulonych jest kilkakrotnie więcej. Co do bezpieczeństwa immunoterapii alergenowej w warunkach ambulatoryjnych, statystyki europejskie i amerykańskie pokazują, że w ostatnich latach nie było ani jednego zgonu z jej powodu. Jest to działanie profilaktyczne i dlatego powinno być szeroko dostępne – uważa prof. Krzysztof Kowal.
Prof. Marek Jutel również podkreślił, że przeniesienie procedury odczulania do poradni specjalistycznych jest bezpieczne, bowiem tylko część pacjentów wymaga podania szczepionki w warunkach szpitalnych. To są te osoby, o których wiadomo, że może u nich wystąpić wstrząs anafilaktyczny.
Jak mówili eksperci, immunoterapia alergenowa jadem w większości krajów wykonywana jest ambulatoryjnie.
W sesji uczestniczyli:
– Grzegorz Baczewski z Fundacji Centrum Walki z Alergią,
– prof. dr hab. n. med. Marcin Czech z Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego,
– prof. dr hab. n. med. Marek Jutel z Europejskiej Akademii Alergologii i Immunologii Klinicznej oraz Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu,
– prof. dr hab. n. med. Krzysztof Kowal z Polskiego Towarzystwa Alergologicznego i Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Dyskusję moderowała Katarzyna Pinkosz, dziennikarka medyczna.