Adam Rozwadowski: Monitorowanie szpitalnych długów to za mało
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 02.01.2019
Źródło: BL, Adam Rozwadowski
Tagi: | Adam Rozwadowski |
- Sławomir Gadomski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia, zapewnia, że resort systematycznie monitoruje poziom zadłużenia szpitali. Monitorowanie to jedyna aktywność, która przejawia w tej materii, a długi szpitali publicznych i instytutów badawczych osiągnęły w połowie 2018 roku wysokość 12,7 mld zł - przyznaje Adam Rozwadowski, prezes Enel-Med, i wyjaśnia, jak rozwiązać problem.
Tekst Adama Rozwadowskiego:
- Ponad 1,6 mld zł to zobowiązania wymagalne i te maleją, ale rośnie zadłużenie całkowite. To wyniki braku realizacji terminowych płatności dla dostawców materiałów, sprzętu, mediów i usług. Ten fragment mniej martwi ministerstwo, bo przecież to dostawcy mogą kredytować system opieki zdrowotnej.
Ostatnio pomysł na oddłużenie całego sektora prezentował Konstanty Radziwiłł poprzez wdrożenie programu restrukturyzacji przy udziale Banku Światowego oraz Banku Gospodarstwa Krajowego. Widać jednak ,że banki nie podjęły tego wyzwania obawiając się, że ekonomia zdrowia i opieki zdrowotnej jest dziedziną w resorcie niepraktykowaną.
Obniżenie skali zobowiązań nawet przy zaawansowanej restrukturyzacji wydaje się mało realne. Systemowe rozwiązania tego problemu leży poza kompetencjami Ministerstwa Zdrowia.
Pojęciem obcym dla systemu opieki zdrowotnej jest kapitał. Kapitał, który tworzą nieruchomości szpitali w postaci obiektów budowlanych. Wykorzystanie tego kapitału pozwoliłoby na całkowitą redukcję zadłużenia oraz na odtworzenie bazy sprzętowej. Sprzedaż nieruchomości szpitalnych z pozostawieniem obecnym właścicielom wyposażenia i zarządzania, przy zabezpieczeniu wieloletniego wynajmu i ustaleniu poziomu czynszu, rozwiązuje problem zadłużenia. Tu oczywiście muszą się włączyć instytucje finansowe, spółki skarbu państwa oraz firmy zajmujące się inwestowaniem w nieruchomości.
Musi to być powiązane z restrukturyzacją szpitali i zapewnieniem profesjonalnego ich zarządzania.
Wartość nieruchomości szpitalnych ocenia rzeczoznawca tworząc tak zwany operat szacunkowy. Na tej podstawie inwestor jest w stanie zaproponować cenę wynajmu obiektu.
Na przykład przy wycenie obiektu o wartości 50 mln zł i przy założonej 8 proc. stopie zwrotu z inwestycji, koszt wynajmu wynosiłby 330 tys. zł miesięcznie. Parametry te są oczywiście do indywidualnej negocjacji.
Szpital w swojej strukturze pozostaje nadal podmiotem publicznym, bez własności struktury budowlanej, która nie może i tak stanowić zabezpieczenia kredytu bankowego.
Czy to rozwiązanie budzi sprzeciw natury ideologicznej? Nie wiadomo. Jeżeli nabywcami infrastruktury szpitalnej staną się spółki skarbu państwa, dla których te inwestycje stanowić będą źródło dochodu, z całą pewnością takie rozwiązanie znajdzie aprobatę.
Przeczytaj także: "1 203 286 467 złotych długu, czyli instytuty to kolosy na glinianych nogach".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
- Ponad 1,6 mld zł to zobowiązania wymagalne i te maleją, ale rośnie zadłużenie całkowite. To wyniki braku realizacji terminowych płatności dla dostawców materiałów, sprzętu, mediów i usług. Ten fragment mniej martwi ministerstwo, bo przecież to dostawcy mogą kredytować system opieki zdrowotnej.
Ostatnio pomysł na oddłużenie całego sektora prezentował Konstanty Radziwiłł poprzez wdrożenie programu restrukturyzacji przy udziale Banku Światowego oraz Banku Gospodarstwa Krajowego. Widać jednak ,że banki nie podjęły tego wyzwania obawiając się, że ekonomia zdrowia i opieki zdrowotnej jest dziedziną w resorcie niepraktykowaną.
Obniżenie skali zobowiązań nawet przy zaawansowanej restrukturyzacji wydaje się mało realne. Systemowe rozwiązania tego problemu leży poza kompetencjami Ministerstwa Zdrowia.
Pojęciem obcym dla systemu opieki zdrowotnej jest kapitał. Kapitał, który tworzą nieruchomości szpitali w postaci obiektów budowlanych. Wykorzystanie tego kapitału pozwoliłoby na całkowitą redukcję zadłużenia oraz na odtworzenie bazy sprzętowej. Sprzedaż nieruchomości szpitalnych z pozostawieniem obecnym właścicielom wyposażenia i zarządzania, przy zabezpieczeniu wieloletniego wynajmu i ustaleniu poziomu czynszu, rozwiązuje problem zadłużenia. Tu oczywiście muszą się włączyć instytucje finansowe, spółki skarbu państwa oraz firmy zajmujące się inwestowaniem w nieruchomości.
Musi to być powiązane z restrukturyzacją szpitali i zapewnieniem profesjonalnego ich zarządzania.
Wartość nieruchomości szpitalnych ocenia rzeczoznawca tworząc tak zwany operat szacunkowy. Na tej podstawie inwestor jest w stanie zaproponować cenę wynajmu obiektu.
Na przykład przy wycenie obiektu o wartości 50 mln zł i przy założonej 8 proc. stopie zwrotu z inwestycji, koszt wynajmu wynosiłby 330 tys. zł miesięcznie. Parametry te są oczywiście do indywidualnej negocjacji.
Szpital w swojej strukturze pozostaje nadal podmiotem publicznym, bez własności struktury budowlanej, która nie może i tak stanowić zabezpieczenia kredytu bankowego.
Czy to rozwiązanie budzi sprzeciw natury ideologicznej? Nie wiadomo. Jeżeli nabywcami infrastruktury szpitalnej staną się spółki skarbu państwa, dla których te inwestycje stanowić będą źródło dochodu, z całą pewnością takie rozwiązanie znajdzie aprobatę.
Przeczytaj także: "1 203 286 467 złotych długu, czyli instytuty to kolosy na glinianych nogach".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.