Cezary Aszkielowicz/Agencja Wyborcza.pl
Dalszy ciąg pogorszenia zasad funkcjonowania anestezjologii i intensywnej terapii ►
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 06.03.2021
Tagi: | Cezary Pakulski |
Mimo negatywnych opinii środowiska lekarskiego resort decyduje się na dopuszczenie do pracy anestezjologów spoza UE – krytykuje to dr hab. n. med. Cezary Pakulski, kierownik Kliniki Anestezjologii, Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej w PUM w Szczecinie.
Opublikowano rozporządzenie ministra zdrowia nowelizujące przepisy w sprawie standardu organizacyjnego opieki zdrowotnej w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii – obowiązuje od 23 lutego. Ministerstwo Zdrowia w uzasadnieniu wyjaśnia, że przygotowano je „w związku z koniecznością zwiększenia dostępności do leczenia szpitalnego pacjentów z COVID-19, których stan wymaga hospitalizacji w warunkach intensywnej terapii, w sytuacji dynamicznego wzrostu liczby chorych oraz braków kadrowych w zawodach medycznych, w tym lekarzy specjalistów w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii”. Dodano, że „niezbędne jest zapewnienie bezpieczeństwa zdrowotnego pozostałym hospitalizowanym, w szczególności wymagającym znieczulenia do zabiegów diagnostycznych i terapeutycznych ze względu na fakt, że udzielanie świadczeń intensywnej terapii oraz anestezji jest domeną jednej dziedziny medycyny”. Resort zdrowia informuje, że „proponowana regulacja ułatwi dostęp pacjentów do świadczeń opieki zdrowotnej w tym zakresie, a także przyczyni się do bardziej efektywnego wykorzystania kadr medycznych, które uzyskały kwalifikacje lekarza specjalisty poza terytorium państw członkowskich Unii Europejskiej”.
Ministerstwo decyduje się na dopuszczenie do pracy anestezjologów spoza Unii Europejskiej, nie biorąc pod uwagę opinii praktyków – a te są krytyczne.
Działanie rządzących nie podobają się między innymi dr. hab. n. med. Cezaremu Pakulskiemu, kierownikowi Kliniki Anestezjologii, Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej w Pomorskim Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie. Ekspert dopuszczenie do pracy anestezjologów spoza UE określa jako „kontynuację pogorszenia zasad funkcjonowania specjalizacji”, a podkreśla, że „anestezjologia i intensywna terapia to jedyna specjalizacja, oprócz psychiatrii, która posiada własne prawodawstwo, określające standardy jakości”.
Dlaczego dr Pakulski mówi o kontynuacji?
– To zaczęło się w październiku 2020 r., kiedy wydano rozporządzenie ministra zdrowia z 8 października 2020 r. Zapisano w nim, że przestaje obowiązywać załącznik, gwarantujący europejskie warunki pracy wszystkim osobom pracującym w oddziale anestezjologii i intensywnej terapii oraz bezpieczeństwo chorym znieczulanym, leczonych w OIT oraz personelowi jednostki – wyjaśnia dr Pakulski. Podkreśla, że „to skutkuje problemami z jakością prowadzonej terapii”.
Jak ocenia nowe rozporządzenie ministra zdrowia dotyczące pracy na oddziałach lekarzy spoza UE?
Równie krytycznie.
– Nowe rozporządzenie pozwala na sprowadzenie do Polski lekarzy, o których umiejętnościach i wiedzy niewiele wiemy. Ponadto szkolili się oni i pracują w krajach, gdzie sprzętu wysokiej jakości jest zdecydowanie mniej niż w Polsce. A, podkreślę, że praca na oddziałach intensywnej terapii i anestezjologii wymaga nie tylko o umiejętności lekarskich, także technicznych. Dotyczy to przede wszystkim intensywnej terapii, ale również skomplikowanych procedur towarzyszących zabiegom operacyjnym o dużym stopniu skomplikowania – wyjaśnia dr Pakulski w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”.
Ekspert przyznaje, że „rząd i nadzór krajowy bagatelizuje to rozporządzenie”.
Co ma na myśli?
Przeczytaj także: „Anestezjolog spoza UE na oddziale” i „Zmiany na oddziałach anestezjologii i intensywnej terapii to wielki błąd”.
Ministerstwo decyduje się na dopuszczenie do pracy anestezjologów spoza Unii Europejskiej, nie biorąc pod uwagę opinii praktyków – a te są krytyczne.
Działanie rządzących nie podobają się między innymi dr. hab. n. med. Cezaremu Pakulskiemu, kierownikowi Kliniki Anestezjologii, Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej w Pomorskim Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie. Ekspert dopuszczenie do pracy anestezjologów spoza UE określa jako „kontynuację pogorszenia zasad funkcjonowania specjalizacji”, a podkreśla, że „anestezjologia i intensywna terapia to jedyna specjalizacja, oprócz psychiatrii, która posiada własne prawodawstwo, określające standardy jakości”.
Dlaczego dr Pakulski mówi o kontynuacji?
– To zaczęło się w październiku 2020 r., kiedy wydano rozporządzenie ministra zdrowia z 8 października 2020 r. Zapisano w nim, że przestaje obowiązywać załącznik, gwarantujący europejskie warunki pracy wszystkim osobom pracującym w oddziale anestezjologii i intensywnej terapii oraz bezpieczeństwo chorym znieczulanym, leczonych w OIT oraz personelowi jednostki – wyjaśnia dr Pakulski. Podkreśla, że „to skutkuje problemami z jakością prowadzonej terapii”.
Jak ocenia nowe rozporządzenie ministra zdrowia dotyczące pracy na oddziałach lekarzy spoza UE?
Równie krytycznie.
– Nowe rozporządzenie pozwala na sprowadzenie do Polski lekarzy, o których umiejętnościach i wiedzy niewiele wiemy. Ponadto szkolili się oni i pracują w krajach, gdzie sprzętu wysokiej jakości jest zdecydowanie mniej niż w Polsce. A, podkreślę, że praca na oddziałach intensywnej terapii i anestezjologii wymaga nie tylko o umiejętności lekarskich, także technicznych. Dotyczy to przede wszystkim intensywnej terapii, ale również skomplikowanych procedur towarzyszących zabiegom operacyjnym o dużym stopniu skomplikowania – wyjaśnia dr Pakulski w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”.
Ekspert przyznaje, że „rząd i nadzór krajowy bagatelizuje to rozporządzenie”.
Co ma na myśli?
Przeczytaj także: „Anestezjolog spoza UE na oddziale” i „Zmiany na oddziałach anestezjologii i intensywnej terapii to wielki błąd”.