iStock
Lekarz kontra urzędnik
Samorząd lekarski nie zamierza bezkrytycznie dopuszczać do zawodu medyków spoza Unii Europejskiej – to nie podoba się resortowi zdrowia, który kieruje sprawę do Sądu Najwyższego.
Trwający od lutego spór w praktyce blokuje możliwość ściągnięcia do kraju personelu medycznego na przykład z Ukrainy. – By ułatwić zatrudnianie obcokrajowców, pod koniec 2020 r. przyjęto przepisy, które otwierają dla nich tzw. szybką ścieżkę. Aby lekarz spoza UE mógł zacząć pracę w Polsce, decyzję musi wydać minister zdrowia. Okręgowa rada lekarska ma zaś siedem dni, by na tej podstawie potwierdzić prawo wykonywania zawodu. Jeśli odmówi, informuje o tym ministra, wskazując przyczyny takiego rozstrzygnięcia – informuje „Dziennik Gazeta Prawna” i wyjaśnia, że dla samorządu lekarskiego taka procedura to jednak za mało, by wziąć odpowiedzialność za to, kto będzie leczył pacjentów.
– Samorząd lekarski nie sprowadza się do roli biernego wykonawcy decyzji Ministerstwa Zdrowia. To zbyt poważna sprawa – mówi mec. Wojciech Idaszak z Naczelnej Izby Lekarskiej w rozmowie z „DGP”.
Co na to Naczelna Rada Lekarska?
W styczniowej uchwale wprowadza do procedury przyznawania prawa do wykonywania lekarza nakaz weryfikowania kwalifikacji kandydatów.
Jak?
Okręgowe rady mogą wzywać chętnych do pracy w Polsce do uzupełnienia braków formalnych i żądać na przykład poświadczenia znajomości języka polskiego, zaświadczenia o niekaralności czy dowodu otrzymania specjalizacji. To znacznie wydłuża procedurę.
– Na to nie ma zgody resortu zdrowia – informuje „Dziennik Gazeta Prawna” i cytuje przedstawiciela ministerstwa.
– Samorząd lekarski żąda spełnienia pozaustawowych wymogów, blokując przyjmowanie lekarzy z zagranicy. Każdy lekarz, w przypadku którego minęło 14 dni od złożenia wniosku o przyznanie prawa wykonywania zawodu, zgodnie z ustawą jest uprawniony do wykonywania tego zawodu. Sprawę legalności uchwały Naczelnej Rady Lekarskiej kierujemy do Sądu Najwyższego – mówi rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz. Ministerstwo Zdrowia chce zaskarżyć styczniową uchwałę Naczelnej Rady Lekarskiej – organ wykonawczy Naczelnej Izby Lekarskiej – w której medycy zobowiązali okręgowe rady lekarskie do weryfikacji kompetencji lekarzy z zagranicy, wobec których resort zdrowia wnioskuje do rad.
O sprawie informuje także Polska Agencja Prasowa.
Przeczytaj także: „Lekarze spoza UE dostali zgodę na pracę w tzw. systemie uproszczonym”.
– Samorząd lekarski nie sprowadza się do roli biernego wykonawcy decyzji Ministerstwa Zdrowia. To zbyt poważna sprawa – mówi mec. Wojciech Idaszak z Naczelnej Izby Lekarskiej w rozmowie z „DGP”.
Co na to Naczelna Rada Lekarska?
W styczniowej uchwale wprowadza do procedury przyznawania prawa do wykonywania lekarza nakaz weryfikowania kwalifikacji kandydatów.
Jak?
Okręgowe rady mogą wzywać chętnych do pracy w Polsce do uzupełnienia braków formalnych i żądać na przykład poświadczenia znajomości języka polskiego, zaświadczenia o niekaralności czy dowodu otrzymania specjalizacji. To znacznie wydłuża procedurę.
– Na to nie ma zgody resortu zdrowia – informuje „Dziennik Gazeta Prawna” i cytuje przedstawiciela ministerstwa.
– Samorząd lekarski żąda spełnienia pozaustawowych wymogów, blokując przyjmowanie lekarzy z zagranicy. Każdy lekarz, w przypadku którego minęło 14 dni od złożenia wniosku o przyznanie prawa wykonywania zawodu, zgodnie z ustawą jest uprawniony do wykonywania tego zawodu. Sprawę legalności uchwały Naczelnej Rady Lekarskiej kierujemy do Sądu Najwyższego – mówi rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz. Ministerstwo Zdrowia chce zaskarżyć styczniową uchwałę Naczelnej Rady Lekarskiej – organ wykonawczy Naczelnej Izby Lekarskiej – w której medycy zobowiązali okręgowe rady lekarskie do weryfikacji kompetencji lekarzy z zagranicy, wobec których resort zdrowia wnioskuje do rad.
O sprawie informuje także Polska Agencja Prasowa.
Przeczytaj także: „Lekarze spoza UE dostali zgodę na pracę w tzw. systemie uproszczonym”.
