Krajowa Izba Fizjoterapeutów
Maciej Krawczyk: Zreformujemy rehabilitację. Kiedy? W połowie następnego roku
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 21.08.2018
Źródło: Krystian Lurka
Tagi: | Maciej Krawczyk, fizjoterapia |
- AOTMiT, NFZ, ale też KIF skończyły pracę nad dokumentem, który zreformuje system rehabilitacji. Co się zmieni? Rehabilitacja będzie skoncentrowana na potrzebach pacjenta, nastawiona na efekty i dobrze udokumentowana. Dziś jest inaczej. Rekordowy pacjent z Warszawy w ciągu roku otrzymywał przez 242 dni pomoc w AOS z relatywnie błahego powodu. Po zakończeniu „turnusu” w jednej placówce szedł do innej. Otrzymywał pomoc, ale prawdopodobnie nie został wyleczony - mówi Maciej Krawczyk, prezes Krajowej Izby Fizjoterapeutów.
Dominik Dziurda, dyrektor Wydziału Świadczeń Opieki Zdrowotnej Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, podczas konferencji „Priorytety w ochronie zdrowia 2018” przyznał, że AOTMiT dostrzega potrzebę wprowadzenia i opisania mierników efektywnościowych i jakościowych procedur fizjoterapeutycznych. Było to w styczniu 2018 r. Dziurda mówił wtedy, że w agencji toczą się już prace. Co dzisiaj dzieje się w sprawie?
- Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, Narodowy Fundusz Zdrowia, ale także Krajowa Izba Fizjoterapeutów skończyły pracę nad dokumentem, który zreformuje – mam nadzieję – system rehabilitacji i potraktuje rehabilitację jak niezbędne wsparcie systemu ochrony zdrowia. Wierzę, że dziś nad projektem pochylają się już pracownicy Ministerstwa Zdrowia. Przygotowują akty prawne. Być może zmiany wejdą w życie w połowie następnego roku. To ważne, bo kolejki do rehabilitacji w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej są najdłuższe w całej służbie zdrowia. Oczekuje w nich 1,1 mln Polaków.
Czy rzeczywiście z dokumentu wynika, że urzędnicy „dostrzegli potrzebę wprowadzenia i opisania mierników efektywnościowych i jakościowych procedur fizjoterapeutycznych”?
- Tak, dokument w zdecydowanej większości odzwierciedla potrzeby pacjentów, a co za tym idzie – fizjoterapeutów. Co się zmieni? Obowiązuje mnie tajemnica, ale zdradzę, że fizjoterapia będzie bliżej pacjenta, będzie skoncentrowana na jego potrzebach, nastawiona na efekty i dobrze udokumentowana. Dziś jest inaczej. Do fizjoterapeuty potrzebne jest skierowanie. Na wizytę do lekarza, który może je wydać, czeka się miesiącami. Same zabiegi przepisuje lekarz, który często się na tym nie zna, więc są one niewłaściwe albo – równie często – skierowania są puste, bo lekarz nie wie, co ma zapisać. Tę uciążliwą dla pacjenta i nieefektywną drogę zreformujemy.
Czego pacjenci mogą się spodziewać? Proszę o szczegóły.
- W ramach pilotażu przetestujemy nowe procedury, m.in. sprawozdawcze, wzbogacone o opis stanu funkcjonowania pacjenta, oraz rozliczeniowe w zakresie fizjoterapii ambulatoryjnej. Zmiany udrożnią system. Ponadto reforma przerzuci pewną część odpowiedzialności na pacjenta i da fizjoterapeucie możliwość planowania pracy. Pozwoli w krótkim czasie radykalnie zmniejszyć kolejki bez dodatkowych środków. Nawet jeśli początkowo Narodowy Fundusz Zdrowia nie będzie wydawał mniej na fizjoterapię ambulatoryjną, bo potrzeby i wydatki rosną, chociażby ze względu na starzejące się szybko społeczeństwo i konieczność podwyżek, to w krótkiej perspektywie środki będą wydawane o wiele bardziej racjonalnie, np. z systemu wypadną ludzie, którzy zostali skierowani niepotrzebnie. Równocześnie z powodu wzrostu efektywności spadnie liczba zabiegów. W tej chwili pacjenci chętnie poddają się zabiegom, bo większość nie wymaga od nich żadnej aktywności własnej, a lekarze często równie chętnie je przepisują, traktując fizjoterapię jak panaceum. Choć kolejki są bardzo długie, to nietrudno otrzymać skierowanie i zapisać się na kilka serii zabiegów naprzód. W efekcie miejsca są zajmowane przez tych, którzy niekoniecznie rehabilitacji potrzebują. A ci, którzy powinni mieć ją zapewnioną od ręki, muszą czekać. Przykład? Rekordowy pacjent z Warszawy w ciągu roku otrzymywał przez 242 dni pomoc w AOS z relatywnie błahego powodu. Po zakończeniu „turnusu” w jednej placówce szedł do innej. Otrzymywał pomoc, ale prawdopodobnie nie został wyleczony. To absurd, który pokazuje, że system działa nieprawidłowo. Mówię „prawdopodobnie”, bo [...].
Wywiad w całości do przeczytania w "Menedżerze Zdrowia" numer 6-7/2018. Czasopismo można kupić na stronie: www.termedia.pl/mz/prenumerata.
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
- Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, Narodowy Fundusz Zdrowia, ale także Krajowa Izba Fizjoterapeutów skończyły pracę nad dokumentem, który zreformuje – mam nadzieję – system rehabilitacji i potraktuje rehabilitację jak niezbędne wsparcie systemu ochrony zdrowia. Wierzę, że dziś nad projektem pochylają się już pracownicy Ministerstwa Zdrowia. Przygotowują akty prawne. Być może zmiany wejdą w życie w połowie następnego roku. To ważne, bo kolejki do rehabilitacji w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej są najdłuższe w całej służbie zdrowia. Oczekuje w nich 1,1 mln Polaków.
Czy rzeczywiście z dokumentu wynika, że urzędnicy „dostrzegli potrzebę wprowadzenia i opisania mierników efektywnościowych i jakościowych procedur fizjoterapeutycznych”?
- Tak, dokument w zdecydowanej większości odzwierciedla potrzeby pacjentów, a co za tym idzie – fizjoterapeutów. Co się zmieni? Obowiązuje mnie tajemnica, ale zdradzę, że fizjoterapia będzie bliżej pacjenta, będzie skoncentrowana na jego potrzebach, nastawiona na efekty i dobrze udokumentowana. Dziś jest inaczej. Do fizjoterapeuty potrzebne jest skierowanie. Na wizytę do lekarza, który może je wydać, czeka się miesiącami. Same zabiegi przepisuje lekarz, który często się na tym nie zna, więc są one niewłaściwe albo – równie często – skierowania są puste, bo lekarz nie wie, co ma zapisać. Tę uciążliwą dla pacjenta i nieefektywną drogę zreformujemy.
Czego pacjenci mogą się spodziewać? Proszę o szczegóły.
- W ramach pilotażu przetestujemy nowe procedury, m.in. sprawozdawcze, wzbogacone o opis stanu funkcjonowania pacjenta, oraz rozliczeniowe w zakresie fizjoterapii ambulatoryjnej. Zmiany udrożnią system. Ponadto reforma przerzuci pewną część odpowiedzialności na pacjenta i da fizjoterapeucie możliwość planowania pracy. Pozwoli w krótkim czasie radykalnie zmniejszyć kolejki bez dodatkowych środków. Nawet jeśli początkowo Narodowy Fundusz Zdrowia nie będzie wydawał mniej na fizjoterapię ambulatoryjną, bo potrzeby i wydatki rosną, chociażby ze względu na starzejące się szybko społeczeństwo i konieczność podwyżek, to w krótkiej perspektywie środki będą wydawane o wiele bardziej racjonalnie, np. z systemu wypadną ludzie, którzy zostali skierowani niepotrzebnie. Równocześnie z powodu wzrostu efektywności spadnie liczba zabiegów. W tej chwili pacjenci chętnie poddają się zabiegom, bo większość nie wymaga od nich żadnej aktywności własnej, a lekarze często równie chętnie je przepisują, traktując fizjoterapię jak panaceum. Choć kolejki są bardzo długie, to nietrudno otrzymać skierowanie i zapisać się na kilka serii zabiegów naprzód. W efekcie miejsca są zajmowane przez tych, którzy niekoniecznie rehabilitacji potrzebują. A ci, którzy powinni mieć ją zapewnioną od ręki, muszą czekać. Przykład? Rekordowy pacjent z Warszawy w ciągu roku otrzymywał przez 242 dni pomoc w AOS z relatywnie błahego powodu. Po zakończeniu „turnusu” w jednej placówce szedł do innej. Otrzymywał pomoc, ale prawdopodobnie nie został wyleczony. To absurd, który pokazuje, że system działa nieprawidłowo. Mówię „prawdopodobnie”, bo [...].
Wywiad w całości do przeczytania w "Menedżerze Zdrowia" numer 6-7/2018. Czasopismo można kupić na stronie: www.termedia.pl/mz/prenumerata.
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.