Rafał Pozorski/Agencja Wyborcza.pl

Dyrektor szpitala położniczego chwali za likwidację porodówki

Udostępnij:

– Zwrócę się do dyrektorów czytających „Menedżera Zdrowia”, ci z państwa, którzy podejmują takie trudne działania jak zamknięcie porodówki w Proszowicach, postępują zasadnie, ale muszą zdawać sobie sprawę z konsekwencji – niezadowolenia okolicznych mieszkańców i lokalnych polityków – mówi dyrektor Ginekologiczno-Położniczego Szpitala Klinicznego w Poznaniu Maciej Wilczak.

Zbigniew Torbus działa
W lutym 2024 r. rozmawialiśmy z dyrektorem Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Proszowicach Zbigniewem Torbusem, który zlikwidował porodówkę.

– Na oddziale ginekologiczno-położniczym odbieranych było coraz mniej porodów, a zwiększenie ich liczby było niemożliwe – i ze względu na demografię, i na to, że coraz więcej kobiet decydowało rodzić w oddalonym o 30 km Krakowie, i fakt, że byliśmy szpitalem pierwszego stopnia referencyjności, co oznaczało, że większej liczby bardziej skomplikowanych porodów nie mogliśmy przyjmować. Było to około 30 porodów miesięcznie, a koszty funkcjonowania oddziału i pracowników były zbyt wysokie. Oddział generował roczne straty w wysokości od 1 mln do 4 mln zł – wyliczyłem, że w 2022 r. było to około 4 mln zł. W 2023 r. zamknąłem go – mówił dyrektor Torbus w „Menedżerze Zdrowia”.

Maciej Wilczak komentuje
O decyzję dyrektora z Proszowic pytamy dyrektora Ginekologiczno-Położniczego Szpitala Klinicznego w Poznaniu Macieja Wilczaka.

– Zgadzam się z kolegą, który podjął taką decyzję – mówi dyrektor Wilczak.

– Zwrócę uwagę na podstawową obowiązującą w medycynie zasadę – doświadczenie danego ośrodka jest związane z liczbą wykonywanych w nim procedur medycznych. To, jak często pracownicy szpitali mają do czynienia z patologią ciąży, nieprawidłowościami i powikłaniami, buduje ich doświadczenie i warunkuje odpowiednie do sytuacji klinicznej działania. Doskonałość w medycynie nie jest jednorazowym aktem, jest działaniem planowanym i związanym z tym, jak często daną procedurę powtarzamy. Poza tym ważna jest nie tylko kwestia udzielania świadczeń na najwyższym możliwym poziomie, bezpieczeństwo pacjentek, ale też aspekt ekonomiczny – dlatego w pełni podzielam opinię kolegi, który taką decyzję podjął. Czy to popularne? Obawiam się, że nie. Czy potrzebne? Tak – komentuje dyrektor z Poznania, apelując do innych.

– Zwrócę się do dyrektorów czytających „Menedżera Zdrowia” – ci z państwa, którzy podejmują takie trudne działania jak w Proszowicach, postępują zasadnie, ale muszą zdawać sobie sprawę z konsekwencji – niezadowolenia okolicznych mieszkańców i lokalnych polityków. Wobec starzejącego się społeczeństwa zasoby szpitalne, które przestały być oddziałami położniczymi i ginekologicznymi, będzie można z powodzeniem zrestrukturyzować i dostosować do problemów medycznych lokalnej społeczności. Proszę się nie obawiać, kobiety z państwa szpitali będą przyjmowane do wysokospecjalistycznych jednostek – mówi „Menedżerowi Zdrowia” Maciej Wilczak.

Wypowiedzi wiceministra pochodzą z wywiadu: „Jaka jest porodówka Macieja Wilczaka?”.

Więcej o porodówkach po kliknięciu w poniższy baner.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.