Szymon Czerwiński

Jak zmiany w polityce lekowej przekładają się na nasze zdrowie?

Udostępnij:

– Pozytywnym zjawiskiem na polskim rynku farmaceutycznym jest to, że coraz więcej nowych leków i terapii znajdowało się na liście refundacyjnej, natomiast największym problemem są pieniądze – powiedziała prof. Urszula Demkow, wiceminister zdrowia podczas sesji inaugurującej konferencję Priorities and Challenges in Polish and European Drug Policy w Warszawie. 

Jak wskazała prof. Demkow, w ostatnim czasie coraz więcej nowych leków i terapii znajdowało się na liście refundacyjnej, co było bardzo ważne dla pacjentów.

"To będzie wytyczało kierunek"

Wiceminister przyznała, że ustawa refundacyjna, którą obowiązuje od 1 kwietnia, także wprowadziła dużo pozytywnych zmian. Ale – jak dodała – są pewne drobne sprawy do poprawy, na przykład poprawienie funkcjonowania hurtowni farmaceutycznych. – Natomiast naszą największą bolączką są pieniądze i oczywiście długi okres procesu refundacyjnego – stwierdziła wiceszefowa resortu.

Dodała, że jeśli chodzi o rynek farmaceutyczny, to jest na nim bardzo dużo interesariuszy i ich interesy decydują o tym, jaki jest efekt procesu refundacyjnego. – Chociaż moim zdaniem głównym interesariuszem, będącym w centrum zainteresowania, powinien być pacjent – zaznaczyła.

– Ważne jest też to, żebyśmy ewaluowali efekty zmian refundacyjnych w świetle efektów zdrowotnych dla społeczeństwa – w jaki sposób te zmiany przełożyły się na zdrowie społeczeństwa. To będzie wytyczało kierunek, w którym powinniśmy iść – podkreśliła prof. Demkow.

Maciej Miłkowski, wiceminister zdrowia w latach 2018-2024, do niedawna odpowiedziany za kreowanie polityki lekowej w Polsce, pytany, co po tych kilku latach kierowania strategicznym departamentem w resorcie zdrowia należałoby zmienić, wskazał, że jest jeszcze wiele do zrobienia. 

Podkreślił, że dobrze układa się współpraca z firmami farmaceutycznymi i poszczególnymi organizacjami. Departament Polityki Lekowej i Farmacji MZ intensywnie pracuje nad przedstawionymi postulatami. Dodał, że część spraw związanych z dostawami i z ich monitorowaniem została uzgodniona już wcześniej.

Miłkowski poinformował, że na zaawansowanym etapie są prace dotyczące poszerzenia możliwości wystawiania recept dla pacjentów 65+ oraz dla dzieci. Doprecyzował, że chodzi o zmianę modelu wystawiania recept, „aby nie było nadwykonań świadczeń zdrowotnych, żeby pacjenci nie wracali do lekarza rodzinnego”.

Odnosząc się do wypowiedzi wiceminister Demkow, która wskazała, jak istotne są nakłady na system ochrony zdrowia i podział tych nakładów na świadczenia zdrowotne, zaznaczył, że w najnowszych programach lekowych nastąpił istotny wzrost długości terapii. Dodał, że programy są kierowane do konkretnych pacjentów, którzy dobrze na nie odpowiadają, „dlatego ten wzrost budżetu jest tak ważny”.

– Należy zapanować nad wzrastającym budżetem związanym z lekami, jednocześnie mając na uwadze, że proporcjonalnie zmniejszał się on w ostatnich latach, co było związane z tym, że większość pieniędzy, jakimi dysponował system ochrony zdrowia, była przeznaczona na opłacanie zwiększających się wycen świadczeń. To wszystko będzie miało wpływ na kształtowanie się rynku leków w Polsce – powiedział Maciej Miłkowski.

 Edukacja jednym z elementów polityki lekowej 

– Ponieważ jestem lekarzem, patrzę na politykę lekową nie tylko przez pryzmat procesów refundacyjnych, dostępności do leków, bezpieczeństwa lekowego czy ruchów resortu zdrowia, ale także przez pryzmat edukacji – powiedział prof. Krzysztof J. Filipiak, przedstawiciel Naczelnej Izby Lekarskiej.

Wskazał, że edukacja nie powinna dotyczyć tylko lekarzy, specjalistów, którzy uczestniczą w procesie współkształtowania polityki lekowej , ale bardzo ważne jest także edukowanie całego społeczeństwa.

– W mojej ocenie zabrakło w ostatnich latach roli państwa i resortu zdrowia w walce z antyszczepionkowcami. Uważam, że są to m.in. takie elementy, które powinny kształtować postawy społeczne i należy je uwzględniać w szeroko rozumianej polityce lekowej – powiedział.

Przypomniał też postulat Naczelnej Rady Lekarskiej o zwolnieniu lekarzy z obowiązku ustalania progu refundacji leków. Podkreślił, że chodzi o to, aby wprowadzić do gabinetów systemy automatyczne, które odciążą lekarzy podczas wizyt pacjentów.

 O zmianach w SZNUR

Prof. Marcin Czech, prezes Polskiego Towarzystwo Farmakoekonomicznego przyznał, że należy nowelizować obecną ustawę refundacyjną. 

Odniósł sie także do zapowiadanych zmian, które mają znaleźć się w tzw. szybkiej noweli ustawy refundacyjnej  (SZNUR). Wymienił m.in. skoncentrowanie się na chorobach rzadkich i ultrarzadkich, co w kontekście "rewitalizacji i wdrożenia planu dla chorób rzadkich jest bardzo istotne".

Profesor skomentował także zmiany progu opłacalności w wypadku leków stosowanych w chorobach rzadkich i ultrarzadkich. Jak przyznał, „takiego progu w ogóle nie powinno być, ale dobrze, że trwa dyskusja na ten temat”.

W ocenie prof. Czecha, ważne jest także stworzenie pośredniej dostępności leków biologicznych w chorobach nieonkologicznych w AOS-ach. Chodzi o przekazywanie zadań mniej kosztochłonnym elementom systemu. - To jest coś, co na pewno wszyscy poprą – podkreślił ekspert.

Produkcja to bezpieczeństwo i niezależność

Krzysztof Kopeć, prezes KPL, został z kolei poproszony o podzielenie się refleksjami z punktu widzenia producentów leków w kontekście bezpieczeństwa lekowego.

Na początku wskazał, że duża nowela ustawy refundacyjnej wymaga nowelizacji.

– Polska jest piątym rynkiem w Europie, jeżeli chodzi o zapotrzebowanie na leki i konsumpcję leków. Jednocześnie jesteśmy na dwunastym miejscu, jeżeli chodzi o produkcję. Widzę, że coraz więcej osób rozumie, że produkcja to bezpieczeństwo, niezależność i odporność na łańcuchy dostaw – powiedział prezes Krajowych Producentów Leków.

– Nigdy nie zdołamy produkować wszystkiego, ale powinniśmy wykazać się rozsądkiem i refleksją, aby usiąść i zacząć rozmawiać. Z listy 200 kluczowych API, o których mówi Unia Europejska, Polska produkuje kilka – powiedział. – Czy to oznacza, że jesteśmy bezpieczni? Nie, nie jesteśmy. Zastanówmy się, co robić w takiej sytuacji  – dodał.

Obnżajmy ceny generyków, stawiajmy na innowacje 

Zdaniem Agnieszki Leszczyńskiej, dyrektor generalnej Angelini Pharma Polska, w polityce lekowej jest miejsce zarówno dla leków generycznych, terapii innowacyjnych, jak też bardzo bezpiecznych terapii, które poprawiają jakość życia.

– Z jednej strony mówimy, że dużo pieniędzy przeznaczamy na terapie przełomowe, z drugiej, że na nowe refundacje. Obniżajmy ceny leków generycznych, ale stawiajmy również na innowacje, bo to one generują dodatkowe pieniądze dla budżetu - powiedziała.

Zaznaczyła, że „koszt innowacyjnej terapii oczywiście jest wyższy, natomiast koszty pośrednie zdecydowanie spadają”. – Pamiętajmy w tym kontekście też o niekorzystnej sytuacji demograficznej. Będzie coraz więcej osób starszych, które będą potrzebowały leczenia - mówiła. 

Dyrektor Leszczyńska podkreśliła, że „jako firma innowacyjna ma też misję, aby wspierać pacjentów i lekarzy”.

- Polityka lekowa zaczyna się od profilaktyki, diagnostyki, a dopiero potem leczenia. Tylko w takim systemie myślenie o polityce lekowej będzie myśleniem całościowym – powiedziała natomiast Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej „Farmacja Polska”.

- Profilaktyka to tylko hasło, które pojawia się ale tak naprawę nie mamy żadnych konkretnych działań i nie jesteśmy nagradzani za profilaktykę. Mamy programy ale to są molochy, widać niestety tego małą skuteczność – wskazała.

W ocenie Ireny Rej, dużym problem jest współpraca strony społecznej ze stroną rządową. - Partnerstwo publiczno- prawne, które zdało egzamin na całym świecie, u nas niestety się nie sprawdziło – oceniła.

Straty finansowe spowodowane marnowaniem leków 

Dr Andrzej Mądrala z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych zwrócił uwagę na problem kosztów utylizacji pozostałości leków onkologicznych.

- NFZ pokrywa tylko koszt dawki leku podanego pacjentowi, co powoduje, że podmiot leczniczy ponosi straty finansowe. Rocznie mogą one sięgać kilku procent wartości zakupionych leków onkologicznych, nawet cztery do pięciu procent, w zależności od asortymentu leków stosowanych w danym szpitalu. Przy wydatkach szpitali na cytostatyki sięgających rocznie kilkudziesięciu milionów złotych, te cztery – pięć procent to ogromne straty – wyjaśnił dr Mądrala.

Prof. Urszula Demkow z Ministerstwa Zdrowia w odpowiedzi stwierdziła, że to ogromne marnotrawstwo i MZ przyjrzy się temu problemowi.

Janusz Adamski z Biura Rzecznika Praw Pacjenta zaznaczył, że problemy z dostępem do leków refundowanych mogą się pojawiać w różnych regionach kraju.

- W części przypadków jest to zrozumiałe, że dostępność do programów lekowych nie będzie w całym kraju taka sama ze względu na podmioty, ale są sytuacje, że nierówność w dostępnie jest zbyt duża – zaznaczył.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.